wtorek, 17 maja 2016

Jak (nie)kupić bilet na mecz reprezentacji…

... czyli jak ułatwić życie kibicom.


Od zawsze wychodzę z założenia, że dobry spontan nie jest zły. Szybki pomysł, jeszcze szybsza realizacja. Chcę i mam. 

Pomysł

Narodził się jak większość – nagle. Wyjazd, mecz towarzyski, reprezentacja. W najbliższej perspektywie rysują się dwie takie okazje – Gdańsk (Polska – Holandia) – 1 czerwca, oraz 5 dni później w Krakowie (Polska – Litwa).

Decyzja: Gdańsk. Morze. Słońce. Mecz. No dobra: Gdańsk. Mecz. Morze. Słońce… BILET

Napaliłam się jak szczerbaty na suchary. Jedziemy!

Realizacja

Szybka wizyta na stronie PZPN, wybór wydarzenia, BRAK BILETÓW…

Ok nie północ, to południe, kto chcącemu zabroni? – zatem Kraków – i od nowa: wybór wydarzenia, miejsca, koszyk, pesel… NUMER KARTY KIBICA… że co? No tak, faktycznie obiło mi się o uszy ale jakoś nigdy nie było mi to do szczęścia potrzebne. Szukam informacji do czego jeszcze będzie mi potrzebna takowa karta, jak i gdzie wyrobić, ile zapłacić, jak zdobyć… Chwilę później bogatsza o całkiem sporą dawkę wiedzy siadam spokojnie i po...wo...li łączę zebrane wątki.

I nie dowierzam…

W normalnych klubach karta kibica to karta kibica. Pełniąca zazwyczaj funkcje identyfikacyjne. Taka też była poprzednia wersja karty kibica PZPN. Ktoś jednak postanowił wprowadzić podstępną „lepszą zmianę” i dał możliwość bankowi zarobienia kilku dodatkowych „groszy” na nie spodziewających się haka kibiców.

W ramach tzw. „umowy sponsorskiej” PZPN dogadał się z Aliorem i postanowili wyciągnąć z kibiców trochę kasy (bo w sumie i jedni i drudzy przymierają z głodu). Pod przykrywką ładnie nazwanej „Karty kibica” (od tej pory celowo w cudzysłowie) nie kryje się nic innego, jak karta bankowa. Tak, karta pre-paid – ale to zawsze karta bankowa. Aby takową zdobyć trzeba zarejestrować się na pewnej specjalnie stworzonej stronie a następnie złożyć wniosek do banku o wydanie karty. Następnie w wyniku pozytywnego rozpatrzenia naszego wniosku i zapłaceniu 25 złotych możemy stać się szczęśliwymi posiadaczami „Karty kibica”. 

Ekhm… szczęśliwymi?

Fakt, zapłacone za wydanie karty – 25 złotych wraca do nas w postaci zniżki podczas zakupu pierwszego biletu na mecz. A ponieważ jest to karta pre-paid, nie trzeba podpisywać umowy o żaden inny produkt bankowy. I na tym radość się kończy.

Poirytowana próbą naciągnięcia mnie na nowy produkt bankowy, w kolejnym banku postanowiłam zajrzeć do „Taryfy Opłat i Prowizji Alior Banku S.A. dla Posiadaczy Karty Kibica” i zobaczyć jakie jeszcze niechybne niespodzianki czyhają na mnie pod przykrywką „Karty kibica”.

Przecieram oczy i widzę: zmiana pin w bankomacie czy sprawdzenie salda – po złotówce; wyciągi czy wypłata gotówki w bankomacie – pięć złotówek STOP dalej nie czytam. Niezłą „umowę sponsorską” sobie sklecili.

Chcę… i nie mam…

Z zasady takimi sprawami się nie przejmuję. Grzecznie stosuję się do procedur lub dyplomatycznie i z gracją je obchodzę. Tym razem się nie udało. Choć możliwości istnieją; zakup przez znajomego i czy też inne mniej lub bardziej skomplikowane kombinacje. Jednak mój poziom irytacji sięgnął przysłowiowego zenitu. Odechciało mi się użerania z systemem i układzikami typu „ręka rękę myje”. Żeby zwykły człowiek nie mógł kupić po prostu biletu na mecz reprezentacji swojego kraju? Żeby musiał robić to niejako poprzez bank (i to mający korzenie w innym kraju)? To już przesada.

Domyślam się, że posiadacze pre-paidowych „Kart kibica” mogą spodziewać się miliona nowych, intratnych propozycji i ofert od sprytnego banku, który zresztą już na początku nie wykluczał powiązania wspomnianej „Karty kibica” z innymi produktami bankowymi typu specjalne kredyty czy konta bankowe.

Szkoda tylko, że działania „dla kibiców” i „dla ich wygody” to tylko przykrywka. A w istocie chodzi o kasę, biznesy, układziki i powiązania…


P.S. Proponuję zmianę sloganu z „Łączy nas piłka” na „Łączy nas biznes”…
 

Epilog

Biletu na mecz nie zdobyłam. Ale mam optymistyczne rozwiązanie sytuacji – jak to dobrych kilka lat temu śpiewał Myslovitz w swojej piosence wieczorem przed mym domem wystawie ekran i wyświetlę… mecz. A pieniądze, które miałabym wsadzić do pazernej kieszeni PZPN i banku spożytkuję na kibicowskie używki.













Źródła:

  • Obowiązująca „Taryfa Opłat i Prowizji Alior Banku S.A. dla Posiadaczy Karty Kibica”
  •  Materiały prasowe

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz